W kolejnym odcinku „Klipu Tygodnia” wzięliśmy „pod lupę” zdarzenie z 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tym razem, jako najciekawszą sytuację do analizy, wybraliśmy tę z meczu Stali Mielec przeciwko Rakowowi Częstochowa. Dotyczy ona spalonego, po którym w 67. minucie goście zdobyli bramkę. Po analizie VAR nie została jednak uznana. Czy słusznie? Temat objaśnia Maciej Wierzbowski, Wiceprzewodniczący KS PZPN ds. szkoleniowych, instruktor FIFA, który w 2002 roku był asystentem w półfinale mistrzostw świata – Brazylia – Turcja (1:0).
OPIS SYTUACJI
Zawodnik Rakowa dośrodkowuje piłkę w pole karne Stali. Futbolówka zmierza w okolice pola bramkowego, a w jej kierunku podąża napastnik gości. Mimo ewidentnej próby, nie zagrywa on piłki. Nie zagrywa jej również bramkarz Stali, który cały czas jest w okolicach linii bramkowej. Piłka nie zmienia trajektorii lotu. Po odbiciu od murawy, tuż przed bramkarzem, wpada do bramki.